Mogłoby się wydawać, że to obecnie doskonały adres. Gmina sprzedaje tu działki pod budownictwo jednorodzinne. Wystarczy popatrzeć na nowo powstające domy. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie droga.
Sama w sobie jest utwardzona. I to jak! Tu ciąg asfaltu ma 20 m, tam 15. W ogóle to taka łaciata krówka z tej drogi. Pobocze w niektórych miejscach wyłożone jest elegancko cegłami. W innych jest ziemia, dzięki temu czasami można potaplać się w błotku. W jeszcze innych pobocze ma wyżłobione mini korytko, które i tak nie spełnia swojej funkcji. Przy obfitych opadach deszczu woda płynie całą szerokością jezdni. Dalej mamy m.in. piękną linię kamieni oddzielającą 2 niby działki. Wymijanie się dwóch samochodów, bez uszkodzenia płyty podłogowej to nie lada wyczyn ekwilibrystyczny. Potem jeszcze mamy zarośnięte pobocze, najpierw po prawej stronie (idąc z góry) a za chwilę oba. Widoku dopełnia przepięknie zarośnięta przepompownia ścieków. A, no i jeszcze są dwa progi zwalniające: czarno - żółte. Nadają naszej bohaterce uroku...
Nie wiem czy utrzymanie ulicy o której piszę należy do gminy czy powiatu. Niemniej jej stan to skandal! Dziwne, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności by uprzątnąć chociażby jej pobocze. Wjazd w nią samochodem od strony Lubania rodzi niebezpieczeństwo dla idących poboczem. Co ma zrobić osoba – np. mieszkaniec osiedla – idąca skrajem drogi, gdy z przodu ma samochód ciężarowy a za plecami pędzącego quada?
Po bokach są sięgające powyżej pasa zarośla. Gdzie ma uciekać? Może osoba odpowiedzialna za utrzymanie dróg w mieście znajdzie czas by odpowiedzieć na to pytanie?
W Kurierze Gryfowskim z marca 2010 r. Dyrektor ZBGKiM skarży się, że w przepompowniach ścieków dochodzi do zatykania pomp. Podczas czyszczenia pomp stwierdza się nawinięte na wirniki prezerwatywy, a w samych przepompowniach pływają ogórki i duże ilości tłuszczu. A czemu ma tak nie być? Proponuję sobie zrobić spacer nad wspomnianą przepompownię. Dojście do niej jest wykoszone od strony wspomnianej ulicy. Reszta to chaszcze. Czemu się w takim razie dziwić, że tu i tam znajdują się prezerwatywy, ogórki i tłuszcz.
Skoro wodociągi gryfowskie same zachęcają do uprawiania miłości na świeżym powietrzu. Wspomniane krzaki dają osłonę przed wścibskim okiem, a niektórych nic tak nie kręci jak seks na łonie natury. A ogórki, cóż, duża łąka w sam raz na pikniki. Tylko nie potrafię nic wymyślić z tym tłuszczem. Przy seksie raczej go spalamy.
Brak pobocza. Brak chodnika. O ile w górnym odcinku ulicy wymijanie to mniejszy problem o tyle w dolnym zaczyna być już z tym spory kłopot. Zaczyna się od pasa kamieni. Ciekawe czemu mają służyć? Same w sobie stwarzają niebezpieczeństwo przy wymijaniu samochodów.
Dodać do tego pieszego i nieszczęście gotowe. Ciekawe kto poniósłby koszty naprawy samochodu, gdyby jego właściciel wystąpił o odszkodowanie do właściciela drogi? Tym tematem powinna zainteresować się gryfowska Straż Miejska. Swego czasu odbywały się uzupełniające wybory do Rady Gminy. Ilu było kandydatów, a ile obietnic. Jedną z nich był remont drogi. Sprawą obiecał się zająć m.in. wygrywający wybory Pan Stanisław Sawczak. Panie Stanisławie, czy pamięta Pan, kogo Pan odwiedzał podczas kampanii wyborczej i co Pan obiecywał? Wiem, nie ma Pan samodzielnie wpływu na politykę inwestycyjna Gminy. Może przynajmniej zasponsoruje Pan paliwo do kosiarki, tak, by – no właśnie, kto – mógł wykosić pobocze.
A Wy pozostali kandydaci, może też zainteresujecie się wspomnianą drogą? Jesteście tylko aktywni w czasie wyborów i obiecujecie gruszki. Byle się dostać, byle być. Może zróbcie coś jako zwykli obywatele miasta a potem w swoich ulotkach piszcie o swoich realnych sukcesach a nie potencjalnych obietnicach.
Przy ulicy mieszka kierownik Wodociągów Miejskich, tuż obok Pan Stanisław Sawczak - Radny Rady Gminy Gryfów Śląski. Mieszkają i nic nie widzą.
Mieszkańcy Osiedla 7 Dywizji zazdroszczą mieszkańcom Osiedla Horyzont. Drogi oczywiście.
Ronin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz