Bardzo niebezpieczna sytuacja miała miejsce w Gryfowie w zeszłym tygodniu. Mieszkańcy osiedla Horyzont zauważyli ogień nieopodal swoich domostw. Na szczęście zdarzenie miało miejsce w biały dzień. To istotny szczegół w tej sprawie. Dość silny wiatr rozprzestrzeniał ogień w takim tempie, że gryfowianie, pomimo zaalarmowania Straży Pożarnej, wzięli sprawy w swoje ręce. Za pomocą łopat i innych narzędzi ogrodniczych, poradzili sobie z żywiołem. Dodać należy - nie bez trudu. Strażacy oczywiście przyjechali wprost z innej akcji, ale na szczęście sytuacja była już opanowana. „To prawdziwy cud , że nie zdarzyło się to w nocy, tylko wtedy gdy wszyscy byliśmy w domach. Aż strach pomyśleć, co stałoby się gdybyśmy w porę nie zauważyli dymu i nie usłyszeli charakterystycznego trzasku palonych świerków” - relacjonują mieszkańcy osiedla.
Zapytaliśmy więc pana Andrzeja Cioska - rzecznika prasowego Miejskiej Komendy Straży
Pożarnej w Jeleniej Górze, jakie zachowanie jest pożądanym w podobnej sytuacji. „Należy oczywiście zawiadomić Straż Pożarną. Na pewno efektywniej będzie poprzez numer 998. Dyżurnemu należy określić rodzaj zagrożenia- jest różnica pomiędzy pożarem a kotem na drzewie. Starajmy się jak najdokładniej opisać miejsce zdarzenia. Dobrze jest dodać , że rzecz rozgrywa się na przykład na drugim piętrze. Dyżurny ma szansę wysłać wówczas od razu drabinę. Należy podać imię i nazwisko oraz numer telefonu i , to istotne, nie rozłączać się , dopóki nie usłyszymy fundamentalnego zdania, że zgłoszenie zostało przyjęte.”
Pozostaje więc zadać pytanie, jak długo wypalanie traw, które , jak się okazuje, jest świetnie się mającą polską tradycją , zacznie być prawdziwym obciachem. Ile pokoleń musi jeszcze minąć, zanim deficyty w wiedzy, bo one są najpewniej praprzyczyną tego procederu, zostaną wyrównane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz